Trudny wybór

  

Pewien zamożny mężczyzna, opływający w dobra materialne oraz liczne ruchomości i nieruchomości, postanowił się ożenić. Dość już miał samotniczego stylu życia, który – mimo czasochłonnych i nadzwyczaj ciekawych zajęć zawodowych, wykonywanych o różnych porach dnia oraz nocy – zaczynał go już powoli nużyć. 

 

Leżał i bezmyślnie gapił się w telewizor. Na jednym z kanałów nadawano relację z Otwocka, gdzie niedawno miały miejsce gorące rozruchy bibliotekarzy rozsierdzonych planami likwidacji większości punktów wypożyczania. Mężczyzna z niedowierzaniem patrzył na krewkich pracowników książnic dających sobie przed kamerami po razie. Problemy tej grupy zawodowej wydały mu się całkowicie obce i abstrakcyjne.

 

Czknął pod nosem i wrócił do rozmyślania o ożenku, które pochłaniało go ostatnio bez reszty. Bo ileż można mieć przygodnych kontaktów, najczęściej z młodymi kobietami, a niejednokrotnie surowymi studentkami? Przyjdzie taka, potuli się, pomruczy, zrobi, co tylko zechcesz, poudaje wielką ekstazę na satynie, a w chwilę później weźmie swoją dolę i szybko odejdzie w siną dal. 

Był też inny rodzaj kobiet, te namolne, które pragnęły z nim zostać – jak mówiły – na dobre i na złe. Ale raczej chyba na dobre, gdyż niektóre panie mają wrodzony zmysł właściwego ustawienia się w życiu. Te też mu zdecydowanie nie odpowiadały. 

 

Był w wieku słusznym do żeniaczki i wiedział, że kobiety zawsze leciały na niego, niczym ćmy do światła.  Niejednokrotnie łapał ich przyzwalające spojrzenia, gdy wysiadał ze swojego luksusowego, długiego samochodu z tajemniczo przyciemnionymi szybami. Nie raz je wtedy zagadywał  – czasem tylko tak dla sportu – i zadziwiony zauważał, że prawie każda była gotowa pójść z nim od razu na kawę, spacer lub, co bardziej odważne, na pięterko.

 

Znał też pewien niezawodny sposób, by kobieta krzyczała jeszcze w godzinę po stosunku. Wystarczyło tylko, że będąc u niej, wstał z łóżka i po wszystkim wytarł członka o świeżo zawieszoną firankę. Efekt zawsze murowany.

 

Dobra Cobra prezentuje lekkie opowiadanie wakacyjne, pt.

 

Trudny wybór

 

„Ależ dobra pani, pani jest mężczyzną!” – wykrzyknął profesor Michaux, gdy tylko zajrzał pod spódnicę swojej pacjentki.

(Z annałów spotkania, które odbyło się 9 lutego 1886 roku w brukselskiej klinice chirurgicznej profesora Michaux.)

 

   Mężczyzna wyobrażał sobie, że z nastaniem ożenku w jego życiu zapanuje długo oczekiwany spokój i harmonia. Zawsze będzie miał gdzie wrócić po ciężkim dniu, zjeść domowy obiad i paść w objęcia oczekującej, oddanej, wiernej i zawsze chętnej do figli żony. Zamieszkają na wzgórzu w najładniejszej willi z basenem, sauną i garażem na cztery samochody, a na trawniku zawsze będzie czekał helikopter. Co weekend będą wylatywać do cieplejszych miejsc, gdzie zażyją oddechu po tygodniu znojnej pracy. Kto wie, może kiedyś pojawią się nawet dzieci, którym wieczorami będzie czytał bajki, rozpieszczał i okrywał je ciepłą kołderką, rozdając buziaki na dobranoc. A synkowi na pewni kupi malutkie, dziecinne auto na pedały. 

Jeśli posiadanie potomstwa jest jakimś warunkiem szczęścia, to gotów był na takie wyrzeczenie.

 

Nasz bohater był fanem programów reality show i to właśnie stamtąd zaczerpnął pomysł, jak we właściwy sposób wybrać odpowiednią kobietę. Długo myślał o tym, jak dobrze i skutecznie przeprowadzić casting. Było dla niego jasne, że powinien dokonać szczegółowego porównania kobiet znajdujących się obecnie w stanie „do wzięcia”, aby wybrać tę jedną jedyną. 

Całymi wieczorami mozolił się, ślęczał i pocił nad pustą kartką papieru. Dokonanie wyboru Pani Najwłaściwszej wydało się strasznie trudne w porównaniu z przykładową prostotą zakupu używanego samochodu. Doznając w tej samej chwili niejako oświecenia na wzór mistrzów Wschodu, w planowaniu ożenku postanowił spróbować skorzystać ze swojego niemałego przecież doświadczenia w dziedzinie automobilizmu. 

 

Nówka sztuka nie śmigana to legenda, dziś nie ma ani takich aut ani takich kobiet. No, może i były nimi jedynie niedziurawione małolaty, ale te nie wiedziały jeszcze, czego tak naprawdę chcą od miłości i po co właściwie urósł im tyłek, piersi i tajemniczy punkt G, o którego posiadaniu nawet nie wiedziały. Na dodatek wszystkie pachniały takim nieapetycznym i odrzucająco aseptycznym naturalnym zapachem dziewictwa.

 

   Mężczyzna zadał sobie na początku pytanie: jaki jest ideał używki? Oczywiście powinien być w jak najlepszym stanie: mieć zdrowy silnik i posiadać ładny metaliczny lakier o właściwej grubości powłoki. A do tego nie bity, nie spawany, bez cofanego licznika i z udokumentowaną historią serwisową. Zawsze zdecydowanie najlepiej jest brać auto po pierwszym właścicielu.

Idąc za tym tokiem myślenia kobieta używana powinna być zdrowa na ciele i umyśle, mieć długie, proste nogi bez śladu cellulitu na udach oraz nieobwisłe i nieporozciągane, kształtne piersi. Nie może też w żadnym wypadku posiadać śladów znęcania się nad nią przez jej byłego. A nadto musi mieć obowiązkowo symetryczną, wyprostowaną budowę ciała, wąską piczkę i koniecznie musi lubić się opalać.

 

Wąska piczka… Znał opowiadania kolegów, jak to po urodzeniu syna z wielkim łbem pięknie ciasna kobieca dziurka natychmiast ulegała rozklapceniu i już nigdy więcej nie wracała do idealnego stanu szczeliny. Ale dla rodzinnego szczęścia, połączonego z powiciem potomstwa, był gotów i na takie poświęcenie.

 

Tego dnia, gdy powoli przeżuwał kolejnego hamburgera z mikrofalówki – oddając się na tyle głębokiemu rozmyślaniu, na jakie go tylko było stać – pojął wreszcie, jak to wszystko powinno wyglądać. Złapał za ołówek i szybko sporządził krótką listę trzech znanych mu kobiet, które wstępnie spełniały jego wymagania dotyczące wyglądu, zachowania i stylu.

 

Później zaprosił je do siebie i każdej z nich wręczył po milionie, nakazując wrócić do niego dokładnie za rok. 

 

*

   W bezsenne noce rozmyślał o tym, co też się wydarzy podczas ponownego spotkania z jego wybrankami. Czy obrał właściwą drogę w nietypowym planie castingu? Czy dzięki zastosowaniu śmiałego i nowatorskiego sposobu, uda mu się dokonać właściwego wyboru? I wreszcie: czy będzie on skuteczny i zadowalający?

 

*

   W oznaczonym czasie przybyła do niego pierwsza z kandydatek.

– Najdroższy! – zaczęła od progu. – Ciężko pracowałam przez cały rok, aby pomnożyć majątek, który mi dałeś. Obracałam akcjami, sprzedawałam i kupowałam nieruchomości, spekulowałam na wschodzących rynkach, podstępem zdobywałam bezcenne informacje, inwestowałam w fundusze hedgingowe.  Proszę, oto zarobione przeze mnie dziesięć milionów, które teraz chcę ofiarować tobie, gdyż tylko ciebie kocham!

Mężczyzna, widząc jej pragmatyzm i spryt, uśmiechnął się i w podnieceniu poruszył nawet dużym palcem w skórzanym bucie sportowym, co zawsze dobitnie świadczyło o jego wielkim poruszeniu emocjonalnym.

 

– Kochany! – wykrzyknęła, w dobrze znanym z telewizji stylu telenowelowym, druga z kobiet. – Oto darowałeś mi milion, który przez rok mądrze zainwestowałam w siebie. Ukończyłam najlepsze kursy menadżerskie, zdobyłam najbardziej pożądane na rynku pracy certyfikaty, nauczyłam się trzech nowych języków, zaliczyłam nawet cały Harvard w rok. Zaczęłam pracować w jednej z najlepszych firm w kraju. To wszystko zrobiłam dla ciebie, abyś był ze mnie dumny, gdyż tylko ciebie kocham!

Mężczyzna w długim zamyśleniu podrapał swoją owłosioną pierś, opiętą w wyjściowy, biały sportowy dres.

 

– Jedyny! – dumnie przemówiła trzecia z kandydatek. – Pieniądze, które mi ofiarowałeś, przeznaczyłam na siebie. Chirurgicznie poprawiłam owal twarzy i nos, powiększyłam cycki i zmniejszyłam pupę, dokonałam liposukcji okolic brzucha i ud, trenowałam bez końca na siłowni, codziennie kąpałam się też w świeżym kozim mleku oraz przeszłam na wegetarianizm. Robiłam wszystko, co miało sprawić, by moje ciało było jeszcze piękniejsze. To wszystko dla ciebie, abyś był ze mnie zadowolony, gdyż tylko ciebie kocham!

Mężczyzna, trwając w osłupieniu po wysłuchaniu trzeciej kandydatki, nerwowo dotknął grubego łańcucha ze złota, który zawsze zdobił jego szyję, gdyż zwykł nosić się zazwyczaj na sportowo.

 

*

Długo w nocy rozmyślał, którą z kandydatek powinien wybrać. Nad ranem doskonale wiedział, co ma zrobić.

Wybrał tę, która miała największe piersi.

 

*

   Zaraz po rozkoszy nocy poślubnej, podczas której doszło do zdecydowanej wymiany płynów ustrojowych oraz do bardzo wielu otarć miejsc jak najbardziej intymnych – gdy jego świeżo poślubiona żona zmyła makijaż, zrzuciła z grymasem nic prawie nie zakrywającą bieliznę erotyczną, zasiadła za stołem, założyła nogę na nogę, ukazując nieapetyczne podkolanówki, zapaliła papierosa i przez nos dmuchnęła w jego kierunku wielki kłąb dymu – zrozumiał, że Bóg nie ma już dla niego litości. 

 

Wcześniej bowiem nie sprawdził, że jego żona to bibliotekarka. Z Otwocka. Osoba, która zawsze stawiała na swoim.

 

KoNiEc

 

Dobra Cobra, 

czerwiec 2013

 

Do powiadania polecany jest piękny audiobook:


Vector image by VectorStock / Balanslava